Społeczność Timokratyczna: Różnice pomiędzy wersjami

Z Himalaya-Wiki
Nie podano opisu zmian
Nie podano opisu zmian
Linia 82: Linia 82:


==  ==
==  ==
Demoniczni ludzie chętnie przychodzą do każdej Sanghi, udając światłe Anioły, zdają się szybko osiągać postępy, a wśród żarliwych Bhaktów zdają się przodować i wyróżniać, a wszystko to li tylko po to, żeby potem gwałtownie zgasnąć, zniknąć i z wielkim szumem i hukiem, z rumorem demona uciec i zniknąć, a każdy najdrobniejszy nawet ku temu drobiazg jest dla nich powodem upadku. Chcą być szybko równi Bogu (Guru), a nawet za takich się uważają, gdyż to jest właśnie lucyferyczny błąd wyniosłości, wywyższenia się bądź zrównania ze swoim Boskim Guru. Adept musi ćwiczyć się w pokornej i uniżonej postawie, rzeczywiście, a nie tylko udawać Bhakti swoimi emocjami bez poparcia w Czynie, a przecież Pan Krszńa uczy, że to Czyn jest tym, co ma znaczenie, a Bhakti to Czyny, a nie słowa i emocje. Nie będzie Uczeń ponad Mistrza, ani Sługa (Sewaka) ponad swego Pana (Pati) –mówił Chrystus – jednak Śakti czy Taranga, a także Adila czy Tarangini, niepomni, że ich demoniczna natura jeszcze się w nich nie przetransformowała nawet do stanu Człowieczeństwa, gdyż to czym są nie jest stabilne, usiłują z pomocą wyniosłości zaszkodzić sobie odrzucając wszelkie rady, napomnienia i prace, które Wola Boża daje im ustami Guru. Kiedy dawaliśmy Adili pracę prowadzenia zajęć w Krakowie, odrzuciła ją, kiedy daliśmy jej pracę pisania ezoterycznych listów, odrzuciła ją, kiedy uczyliśmy ją rytuału u stóp Guru, sprofanowała go dodając własne elementy, a kiedy uczyliśmy ją, że nie rozwija się seksualnych fantazji w stosunku do Guru, to postępowała wręcz odwrotnie, aż w końcu Lechery – Demon Lubieżności pokręcił tej osobie w głowie. Izolowanie od ludzi i brak rozpowszechniania naszej Dharmy to także występki wbrew naszym zaleceniom. I tak ludzi, których ratujemy przed zatratą w piekłach, okazują nam swoją niewdzięczność, zawracając w światy piekielnego zła, zamiast kierować się ku temu co Czyste i Święte i Dobre. A my wymagamy tylko zwiększania wysiłku odrobinę acz systematycznie, aby przybliżyć się do Niebios – Królestwa Boga, ale przecież nikogo nie będziemy ciągnąć siłą, gdyż każdy sam musi iść, tyle że razem z nami, razem z Przewodnikiem, który w odpowiednim czasie odsłania nowe prace i ukazuje nowe horyzonty, także te całkiem Mistyczne, jako Upadeśa. Już Buddha wszak mówił, że chociaż Guru ciągle przypomina podstawowe nauki, to samolubny, egoistyczny, nieoświecony umysł ciągle je przekręca, wypacza, fragmentami zapomina i dlatego nakazał wspólne odczytywanie całkiem podstawowych nauk i wskazań jakie był udzielił. Czytanie duchowego elementarza kazań Buddhy trwało bodaj trzy dni z niewielkimi przerwami na odpoczynek i sen, i taki też jest elementarz Zakonu Himalaya! Z pszenicznego ziarna, które hojnie rozdajemy, zawsze musi zrodzić się pszenica, a nie kąkol o jakim tu wspominamy, gdyż to nie my sialiśmy kąkol w umysłach Aspirantów – Upasaka, takich jak Savitar, Devi, Adila czy Matariśwan.
Budowanie wspólnoty timokratycznej musimy rozpocząć od wcielenia w życie jej podstawowych zasad, a przecież nasi Przyjaciele, z którymi często się spotykamy, Buddha i Chrystus, zawsze uczyli, że adepci Duchowej Wspólnoty, Sakrokomuny są pod Prawem Łaski Śiwa Dharmy, a nie jedynie pod Prawem Kary, chociaż to Boska Miłość ustanawia Prawo Odwzajemniania, które mówi, że wszystko to, co człowiek uczyni Bogu (Dewatom) spadnie na niego, a jest to tylko kwestią czasu, kiedy Władcy Losu dokonają zwrotu. Nie cieszymy się wcale, kiedy słyszymy jak Eksprzeor Izydor cierpi w męczarniach umierając na potworną chorobę powoli, ale wiemy że jest to prosty skutek diabolicznych oszczerstw, jakie ku nam kierował. I choć prosi o przebaczenie tego, co był uczynił, nie mogąc usunąć tego skutków musi ponieść zasłużoną karę losu jaką zsyłają Lipikadewy, a my rozumiemy smutne konsekwencje jakie muszą ponieść wszyscy, którzy podniosą rękę na Ucieleśnienie Boskości (Dewata). Prema, Miłość Boga ku stworzeniom ustanawia Prawo Wzajemności, które odwzajemnia nam się w postaci wszelkich kar losu, chociażby takie jak susze, powodzie, pożary, trzęsienia ziemi, epidemie ciężkich chorób i katastrofy, gdyż są to skutki odejścia człowieka demonicznego od Miłości Bożej, która jest Łaską i Miłosierdziem oraz Współczuciem, ale też Szczęśliwością i Pacyfikacją Zła. Nasza obojętność wobec tych, którzy sieją kąkol wszelkiego zła już jest przyczyną naszego ludzkiego cierpienia i nieszczęścia, a nie tylko wyrządzanie krzywdy. Zwierciadło Ducha, Tarcza Światłości, która jest magicznym lustrem zrzucającym na ludzi to, co uczynili innym, możliwą jest do pokonania, ale tylko dla tych, którzy są Czyści (Święci) i o nich tu mowa, iż są pod Prawem Łaski Bożej. Jest nas 144 tysiące ledwie na tej Ziemi, a Prawo Łaski rozciągamy też na tych, którzy są pod Skrzydłami naszej duchowej opieki, tyle, że nikt kto własnowolnie odwrócił się był od nas nie zazna dobrodziejstw naszej Łaski. Mamy przykład Rahimy, której uratowaliśmy życie, ale niepomna tej Łaski zwróciła się przeciw nam z całą złowrogą zajadłością demona i była niszczycielką naszej pracy, którą dla ludzi rozwijaliśmy i musieliśmy patrzeć jak Prawo Boże szybko odebrało jej siły i zdrowie i jak musiała za swą zbrodnię przez 2 lata konać w męczarniach, udusiwszy się w astmatycznych powikłaniach, a dalej obserwujemy, jak pogrąża się jej dusza w piekielnych otchłaniach, z których nie ma już powrotu. I nic nie możemy jej już pomóc, jeśli człowiek w swej demonicznej głupocie wybierze drogę samozatracenia, która jest drogą wszystkich naszych przeciwników, a przecież Chrystus swych przeciwników nazywał szatanami, bo taki jest ich koniec, że wchodzą w świnie i toną w jeziorze samozagłady. My błogosławimy ciągle tych, którzy są z nami i tych którzy stają po naszej stronie, nie tylko pustym słowem, ale czynem pełnym poświęcenia i bohaterstwa. Niech ludzie pamiętają o naszym błogosławieństwie, a każdy inicjowany i nasz sympatyk niech często studiuje i rozdaje innym tę Boską Perłę Mądrości dla budowania przyszłości.
Himalaya Swami
[[Category:Hridaya]]

Wersja z 18:26, 24 lip 2009

Nasza braterska duchowa nauka przypływa z Boskich Światów, z wyższych planet, które kierowane są i zorganizowane w sposób timokratyczny, ukochany przez Boga. Kiedy ludzkie jednostki rozwijają się duchowo i rzeczywiście łączą się z Duchem Boga, wtedy ich indywidualności łączą się ze sobą i zlewają, a fuzja połączonych umysłów i serc pozwala kierować się Dobrem Całości. Ŗszi, mędrcy Wschodniej, duchowej cywilizacji zawsze czynili uzgodnienia i podejmowali decyzje na zasadzie konsensusu woli a nie na zasadzie proporcjonalności, gdyż w takim przypadku większość poddaje presji różne mniejszości, a chodzi o to, aby w społeczności kierować się Dobrem wszystkich i każdego. Społeczność musi być oczywiście uduchowiona, a jej jednostki oczyszczone z demonicznego skażenia. Ludzie współczesnego świata muszą się uczyć zasad timokratycznych, poczynając od harmonizowania swojej woli z Wolą Guru, która jest niczym innym jak tylko Wolą Bożą. Odbierać, jaki impuls Duchowej Rady płynie z Boskiego Rozumu Guru i sprawdzać czy nasz odbiór jest prawdziwy, oczywiście sprawdzać werbalnie, zapytać Żywego Guru czy odbiór, uświadomienie faktycznie zgodne jest z Wolą Niebios. Niewielu ludzi na tej demonicznej planecie podąża w swym życiu za Boskim Guru, ale nieliczne Wspólnoty Ludzi Ducha kierują się zasadami timokratycznymi, bezpośrednio podejmując decyzje poprzez wspólną zgodność i jedność, konsensus.

Bądźcie ze mną Jednym, tak jak Jam Jest Jednym z Duchową Hierarchią – oto nauka każdego Guru. Nasze praktyki jednoczenia Serca i Umysłu służą właśnie osiągnięciu zdolności do Zgodności i Jedności, a jeśli ktoś nie osiągnął Planu Pojednania, to zaprawdę nic nie osiągnął, gdyż Sangha to Wspólnota w Guru, Dharmie i Brahmanie. Jednoczymy się i zgadzamy z Bogiem, Brahmanem, jednoczymy się z Dharmą – Boskim Przeznaczeniem i nade wszystko usilnie jednoczymy się z Guru, gdyż jest na Ziemi Oazą Światła i Życia Wiecznego. Jak uczył Chrystus, Guru jest Bramą Niebios, Bramą do Królestwa Bożego, w którym Timokracja ucieleśniona jest w całej pełni. Wybierając naszych Przywódców zawsze stosujemy procedury timokratycznego konsensusu, co dobrze znane jest wszystkim Aćarjom Zakonu Himalaya. Dawni Bogowie czy raczej Aniołowie z Olimpu próbowali zasiać w Grecji namiastkę timokracji zwanej demokracją, co oznacza władzę ludową, władzę ogółu ludzi, którzy żyli w harmonii z Bóstwami. Dzisiaj, chociaż mamy początek XXI wieku, nie ma na Ziemi ani nawet śladu demokracji czy timokracji, chociaż często i kłamliwie używa się słowa demokracja, ludowładztwo. Ludzie jednak nigdzie nie mają żadnego wpływu na decyzje i poczynania swoich pseudoprzedstawicieli, nie mają więc żadnego realnego wpływu na decyzje władzy. Grecka demokracja podejmowała decyzje metodą proporcjonalną, wola większości ludu stawała się obowiązującym prawem, a w Duchowym Państwie negocjacje trwają aż do konsensusu poprzez uświadamianie sobie przez całą społeczność Woli Niebios i Dobra Powszechnego.

Musimy zatem jako ludzie uduchowieni uczyć się i pojmować Wolę Niebios oraz Wspólne Dobro całej duchowej Wspólnoty. Pan Morja swoją duchową Świątynię, państwo i wspólnotę nazywa Paksalą, a Guru Bhaiszadźja swój niebiański raj zowie Waidurją. Wszystkie duchowe, rajskie świątynie są boskimi, timokratycznymi Lokami - Siedzibami ludzi uduchowionych, wolnych od egoistycznych cech i uwarunkowań. Musimy na wzór mieszkańców Paksali czy Waidurji uczyć się zgodności i jedności oraz kontemplowania Dobra służącemu całej Wspólnocie, wszystkim mieszkańcom takiej Świątyni Niebiańskiej. Ziemski parlamentaryzm, zwany także partokracją wyłonił się z feudalnych monarchii narzuconych nam przez średniowieczne ciemne i despotyczne demony, a rozwinąwszy się u końca XIX i początku XX wieku odebrał ludziom wszelkie możliwości w decydowaniu o nich samych. Partie interesów biznesowych i militarnych faktycznie przejmowały władzę, oszukując ludzi czczymi obietnicami, a faktycznie robiąc, co się żywnie podoba jedynie wzmagały ucisk i wyzysk. Ludzie Ducha, jak Wiwekananda, Guru już w XIX wieku zdekonspirowali faktyczne mechanizmy ucisku, jakimi kierują się mechanizmy ustroju zwanego parlamentaryzmem, czyli tą partokracją, do której Polska uwsteczniła się poczynając od 1989 roku. System ten wiedzie społeczeństwo do bankructwa, czyli do biedy i nędzy, do przestępczości i wyzysku, gdyż w istocie jest demonicznym bezprawiem. Bezrobocie, bezdomność, wielkie obszary nędzy, czyli ekonomiczny apartheid to oczywiste przymioty partokratyzmu.

My jako ludzie ducha musimy dążyć do takiej przemiany społecznej świadomości, aby ten demoniczny system w niedalekiej przyszłości zniknął z powierzchni Ziemi, a zapanował bardziej boski porządek świata. Chrystus mówiąc o systemie politycznym i jego źródłach inspiracji nazwał system władzy panującej szatańskim systemem zarządzania, dziw więc bierze, że z pozoru dobrzy ludzie są tak omamieni, że potrafią nawet kończyć studia zarządzania w tym całkowicie antydemokratycznym systemie władzy, jaki panuje. Bóg ustanowił takie Prawo, że podatek nałożony na mieszkańca kraju nie może być większy niż Dziesięcina, a wszystko co nadto jest, to złodziejski wyzysk demonów bezprawia, Ducha Zła. Powiedzmy sobie jasno, że podatek większy niż 10% to złodziejstwo diabelskiego systemu władzy z Piekieł. Człowiek sam musi dysponować swoim dochodem i nie można mu narzucać na co ma przeznaczyć posiadane z własnej pracy fundusze. Dawni Królowie – Mędrcy pobierali podatki od 2 do 8%, a dziesięcinę, lub trochę więcej: 12 – 16% procent tylko na wypadek wojny obronnej. Na pewno nie potrzeba więcej na potrzeby demokratycznej władzy, której ulubioną stawką w Grecji było 7% od osób bogatych. Rozbój fiskalny wprowadza nam złodziejski parlamentaryzm, a o jego rządach ludzie rozumni napisali już tysiące ksiąg, gdyż faszyzm to tylko bardziej złośliwa i piekielna forma partokracji euroamerykańskiej zwana też faszyzmem w białych rękawiczkach. Honor, Uczciwość i Prawość musi być podstawą do ukształtowania jednostki w społeczeństwie, a nie rozbójnicze dążenie do wzbogacenia cudzym kosztem, jak to ma miejsce na Zachodzie.

Niech nikt nie myśli nawet, że Guru podejmuje swoje decyzje samodzielnie, w oderwaniu od Wspólnoty. Każdy kierunek naszego działania zatwierdza lub wskazuje Wielka Rada Duchowej Hierarchii, a to oznacza, że w duchu jednej myśli, jednomyślności z Mistrzami Paksali czy Śigatse podejmujemy nasze decyzje i nie inaczej. Mistrz Himalaya nie jest osamotniony, a kierunki które wskazuje są tymi, które wskazują Wielkie i Światłe Duchy zwane Mistrzami Mądrości. Dobrze to widzą adepci Mistycznego Kręgu Bractwa, którzy na własne oczy mogli się o tych sprawach przekonać w czasie podróży na wewnętrznych planach. Zresztą, ciągle zapraszamy do naszego Kolegium Mądrości, do naszej Szkoły Ducha, codziennie od 22 aż do 6 rana w rozlicznych naszych klasach i świątyniach. Guru jest największą świętością, jaką Bóg posyła na Ziemię dla ratowania ludzkich dusz przed zagładą w Awići, w Nicości. Jak mawiał mistrz Jogananda, kto porzucił Guru ten odciął się od Boga i skierował w ciemność. Kto nie ma Guru, za którym podąża, ten nie ma nic wspólnego z Bogiem. Tylko ludzie uduchowieni i bardzo zaawansowani w duchowym rozwoju rozumieją konieczność bycia z Guru, a większość ludzi woli swoje demoniczne autorytety wiodące w Mrok, a do Guru żyjących na Ziemi odnosząc się z niechęcią i nienawiścią. Jak mówi Kodeks Manu, do najcięższych zbrodni należy porzucenie, znieważenie lub zabicie Guru danego ludziom przez Boga, aby za jego radami podążali ku Niebiosom. Funkcja Guru jest bardzo istotna dla ustanowienia i zbudowania timokracji, a greckie wyrocznie i kapłaństwo nawet bardzo temu sprzyjało.

Możemy Rozum skupić tak, aby spróbować pojąć, czym jest istota demokracji w jej prawdziwym sensie, a oczywiście nigdzie w Europie czy Ameryce nie ma nawet namiastki państwa demokratycznego, gdzie zasada ludowładztwa byłaby spełniona. Podstawą demokracji jest obieralność delegatów, reprezentantów społeczności w sposób jawny i z pełną kontrolą poczynań takiego lokalnego, naszego przedstawiciela. Oznacza to, że jeśli przedstawiciel lokalnych społeczności nie wykonuje tego, do czego go wyborcy zobligowali, to może zostać przez nich w każdej chwili odwołany. Delegat wsi, dzielnicy czy miasta musi wykonywać wolę ludu, który kontroluje jego poczynania, co zapobiega wybieraniu różnych oszustów, którzy po wybraniu ich jako posłów, radnych czy burmistrzów robią sobie zupełnie, co innego niż obiecali ludziom, których świadomie oszukali, aby przejąć władzę i czerpać z niej zyski. Słowo Gmina oznacza Wspólnotę Ludu, lokalną społeczność i delegaci muszą stworzyć Radę Gminy, co możemy też pojąć jako Sanghę i Radę Sanghi, jeśli społeczność jest generalnie grupą ludzi na duchowej Drodze. Nikt, kto nie ma doświadczenia, pozytywnie zweryfikowanego, nie może wejść do wyższego szczebla władzy, a jedynie takie osoby, które sprawdziły się jako reprezentacja niższego szczebla!

Demokracja gminy, czyli wybrana Rada kieruje swoich delegatów do wyższej jednostki takiej, jak lokalny związek gmin – powiat czy województwo. Dobre Rady Delegatów, jak to zwiemy w Polsce – Sejmik Wojewódzki – wybiera najlepszych swoich delegatów jako posłów dla sprawowania władzy w skali całego państwa. Zapobiega to pojawianiu się niekompetentnych ludzi z nikąd, którzy mamią lud obietnicami, zainteresowani są zyskiem i wyzyskiem, a nie Dobrem Społeczeństwa. Kandydat do rządzenia państwem w kraju demokratycznym musi się pozytywnie sprawdzić najpierw na najniższych, a potem na pośrednich szczeblach samorządowej władzy. Rady wsi i miast, gmin, powiatów i województw, wszelka władza kraju wybierana jest demokratycznie, czyli jawnie i z pełną kontrolą, czyli z możliwością odwołania przez lokalne zgromadzenie wyborców. Zanim nastały czasy chrześcijańskiego barbarzyństwa, społeczności słowiańskie na ziemiach Polski obierały swoje władze na WIECACH, a każdy mógł kandydować przed społecznością. W naszych kręgach filialnej aktywności we wspólnocie duchowej także wybieramy rozmaite Rady lub gdy są mniejsze wybieramy Przywódców. Rada także wybiera swego Przywódcę, którego zwiemy PATI. I błogosławimy pracę Patis wybranych i zatwierdzonych konsensusem, chociaż w demokracji istotną jest znacząca wola większości.

Gdyby tylko dzisiejsi parlamentariusze, posłowie mogli być odwołani przez wyborców, gdy tylko działają wbrew woli tych, którzy oddali na nich swe głosy, jakże pięknie zbliżylibyśmy się ku demokracji. Jakże wielki byłby postęp, gdyby w znaczących chociaż sprawach społeczeństwo wypowiadało się w referendum jak to jeszcze bywa w Szwajcarii, gdzie jeszcze istnieją jakieś ślady dawnej greckiej demokracji. Ani w państwie demokratycznym, ani w timokratycznym nie można przyjąć jakiejś sztywnej granicy wieku dla posiadania biernych czy czynnych praw wyborczych, ale w duchowych społecznościach istnieje coś takiego jak inicjacja w dorosłość i samodzielność, przejście której jest obywatelskim egzaminem samostanowienia. Uczeń niezdolny do samodzielnego życia nie będzie w stanie kierować społeczeństwem, musi się jeszcze uczyć. Pełnoletność nie może być wyznaczona jakąś sztywną granicą wieku, a raczej rozpatrywana i nadawana musi być całkiem indywidualnie, gdyż bywa, że osoba lat 16 jest całkiem światła i dojrzała, a osoba lat 24 jest infantylnym dzieciakiem wymagającym edukacji i wychowania. Ogół pewnie zmieściłby się około cyklu smoczego, jeśli chodzi o zdolność do dojrzałych i odpowiedzialnych decyzji. Starożytni jednak bardzo rzadko pozwalali do Rady Starszych czy Sędziów wybierać osoby, które nie ukończyły cyklu saturnicznego (30 lat) jako zbyt mało doświadczone życiowo, a przecież w tym duchu Polski Naród przyjmował też granicę 35 lat jako zaliczany jeszcze do młodzieży. Rok 36 to dopełnienie cyklu słonecznego, aby móc służyć radą i sądem w społeczności.

Istnieje wiele starożytnych praw i zasad, praw natury, które dla Dobra Społeczności winny być generalnie respektowane i przestrzegane, co oczywiście jest trudne z powodu generalnego niedorozwoju duchowego i kulturalnego białej cywilizacji euroamerykańskiej. Mahatma Gandhi kładł wielki nacisk na zasadę Satjagraha, co oznacza Praworządność opartą na Prawdzie, Prawości i Sprawiedliwości. Oczywiście podstawą Praworządności, Satjagrahy jest sama Satja, a to oznacza Prawdę, Uczciwość, na której muszą się opierać delegaci ludowi do różnych szczebli władzy. Niestety okłamywanie społeczeństwa przez partokratycznych oszustów realizujących swoje ciemne interesy i złodziejskie afery jest przypadłością niekontrolowanego, a więc i nieobliczalnego parlamentaryzmu, jaki zwolennicy tego szatańskiego systemu usiłują narzucić pod przymusem całemu światu. Jeśli nie dojrzeliśmy jako narody planety do Boskiego Zarządzania, czyli do timokracji, to możemy chociaż powalczyć o jak największe zdemokratyzowanie kraju w którym żyjemy. Wiec ludowy w państwie demokratycznym stanowi władzę, a w aktualnej zbrodniczej partokracji, kiedy zbiera się Wiec, czyli demonstracja, to policja napada na suwerenne zgromadzenie Ludu i rozpędza je, a przywódców trzyma we więzieniach lub aresztach, co wedle Praw Boga, jest bardzo ciężką zbrodnią tego szatańskiego systemu władzy opartej na militaryzmie, burżuazji i faszyzmie.

Kultura jak sam rdzeń słowa wskazuje opiera się na kulcie, ale na kulcie światłości, gdyż Ur oznacza Blask, Boskie Światło. Kultura to kult, cześć dla sił światłości i oświecenia, a takim ruchem współczesnym w kulturze jest neohinduistyczny ruch New Age, Ruch Nowego Wieku. Duchowy kult akceptujący każdą religijną drogę ku Światłości, to kultura społeczeństw demo i timokratycznych w ich właściwym sensie. Jako przedstawiciel i posłaniec Krainy Światłości mogę tylko wspomnieć, że to co najbardziej piękne, mistyczne i duchowe w każdej religii na Ziemi jest ledwie przedszkolnym abecadłem w Niebiańskich Krainach na wyższych planetach duchowych, a przecież mamy w tym ziemskim schemacie cały wyższy łańcuch egzystencji będący tęsknotą idealistów. Dziś niestety media, ani szkoły nie pokazują żadnych pozytywnych Bohaterów, nie uczą ani Honoru, ani żadnej Prawdy. Codzienne wiadomości to informacje o zbrodni, gwałcie i złodziejstwie, zupełnie jakby nic innego w świecie krajów Zachodu nie istniało. Dobre wiadomości i Bohaterowie Dobra są tym, co ulepsza jakość świadomości zwykłych ludzi. Jak uczył Pan Morja, podstawą rozwoju człowieczeństwa jest Kultura, cześć światłości i kult oświecenia, a to wymaga prawdziwości i jawności, szczególnie w dziedzinie sprawowania władzy.

Jeśli wszelkie Rady Ludowe, włącznie z takimi jak Sejm (Kongres) nauczą się negocjować, wypracowywać i przyjmować przez konsensus wszelkie rozwiązania czy decyzje to demokracja przybliży się do timokracji. Drugim warunkiem jest kierowanie się radą Guru, co można nazwać inaczej jako kierowanie się radą Ekspertów, którzy świadomi są Celu istnienia ludzkości i świadomi karmana planety, rasy czy narodu na tyle, aby móc wskazywać najlepsze możliwości rozwoju do wyboru, oraz to co najlepszym jest dla Dobra Społeczeństwa. Społeczności muzułmańskie od początku swego istnienia wybierają swoich duchownych spośród ogółu wiernych, we Wspólnocie i taki Imam z wyboru kształci się wtedy jeszcze w szkole religijnej przez 3 lata, aby móc być kapłanem. Ludzie są oczywiście wystarczająco inteligentni, aby spośród siebie wybrać osobę o duchowych skłonnościach, która będzie odpowiednia w roli kapłana, więc tym bardziej ma inteligencję, aby wybrać sobie władzę i się tej władzy słuchać, ale także ją kontrolować i nadzorować w jej poczynaniach. Jak mawiali mędrcy i filozofowie, władza nad którą nie mamy kontroli, ani nie mamy na nią wpływu –nie jest władzą ludową, demokratyczną. Władza niekontrolowalna, na którą społeczeństwo nie ma wpływu jest władzą autokratyczną czyli reżimem, faszyzmem. Już za czasów Morjaguptów w starożytnych Indiach, bez mała 3,5 tysiąca lat temu, w każdej przyzwoitej wiosce wybierano 5-osobową, społeczną Radę Wioski, która sprawowała władzę, strzegła prawa i wykonywała sądy. Osoby wybrane musiały mieć uznaną przez społeczność wiedzę, doświadczenie i kwalifikacje, a w razie konieczności nowo wybrana osoba musiała się dokształcić, a gdyby nie zarządzała odpowiednio, to zgromadzenie mieszkańców usunęłoby radnego praktycznie natychmiast, gdyż tak demokratyczne, jak i timokratyczne kadencje trwają aż do odwołania. W Indii setki dróg i mostów zbudowanych w czasie dynastii Morjaguptów ciągle nadaje się do użytkowania, gdyż to co zrobione jest dobrze – trwa na wieki, a nawet przez tysiąclecia.

Głos ludu jest głosem Bożym jak mawiają mędrcy starożytni, a przecież to potrzeby swoje najpilniejsze lud wyraża swoim głosem. Dobra władza musi w imieniu Boga dbać o całe społeczeństwo, o naród, a więc poznamy dobrą władzę, demokratyczną chociaż, po samorządności dzięki której nie znajdziesz w kraju bezdomnego, ani głodnego z powodu braku pracy i środków do życia. W epoce robotów długość dnia pracy może ulec znacznemu skróceniu, a i tak będzie pracy dla wszystkich i przeciętny dobrobyt. Jeśli są ludzie nie mający pracy, a potrzebne są wielkie inwestycje jak budowa dróg, to problem bezrobocia natychmiast przestaje istnieć. Każdy człowiek musi mieć choćby najskromniejszy, malutki pokoik, aby mieć schronienie, dach nad głową, a wybudowanie takich „akademików” z jednoosobowymi pokoikami to żaden wydatek dla władzy państwowej, no chyba, że to władza czarna, szatańska, a wtedy woli ukraść nawet parę groszy, które mogłaby przeznaczyć biednym. Człowiek musi się rozwijać, wzbogacać i uszlachetniać, aby móc powędrować w wyższe światy i stać mieszkańcem Ogrodu Eden, a przecież wielu z was, ludzi, kiedyś już tam żyła. Niektórzy z moich Uczniów niewątpliwie już za tego życia ujrzą Raj, a nawet w nim zamieszkają, chociaż zwykle mamy zwyczaj normalnie się odradzać tak jak wszyscy.

Koła burżuazyjno – militarne zawsze doprowadzały swoje narody do nędzy poprzez wyzysk i ekonomiczny kryzys, katastrofę społeczną. W ustroju partokratycznym żyjemy od kryzysu do kryzysu i balansujemy na krawędzi krachu i załamania gospodarki państwa. Najgorszy i najbardziej katastrofalny był model euroamerykański z lat trzydziestych a ratował się tylko rozpętując kolejne wojny i wzmagając zbrojenia. Ci, którzy nawołują do wojny, mniejszej czy większej i prowadzą działania napastnicze na inne kraje to największe i najbardziej zbrodnicze Szatańskie, faszystowskie reżimy. Neutralność, redukcja armii, odmowa udziału w napastniczych wojnach, to cechy wskazujące na państwa pokojowe, o bardziej humanitarnych rządach, gdyż za zbrojeniami czy wojną tak czy owak stoją siły zła, a zasada człowieczeństwa pozwala jedynie na działania obronne w wypadku inwazji na własne terytorium. Możemy więc zapytać przykładowo, czy Afganistan napadł na Polskę, że wojska tego kraju jadą napadać na Afganistan? Cóż, władza uczestnicząca w zbrodniczej wojnie napastniczej na inny suwerenny kraj, ściąga sobie pomstę Bożą na swój naród, a pomsta Boża w swej części to także naturalne katastrofy takie jak susze, powodzie i pożary, które będą srodze nękać Polskę jako kraj napastniczy.

Państwo faszystowskie to takie, w którym militaryści (policjanci i wojskowi) zarabiają więcej niż Nauczyciele - tak orzekli wielcy filozofowie. Faszyzm to inaczej państwo policyjne, władza która atakuje zgromadzenia ludowe za pomocą pałek i policyjnych kul. W demokracji każde zgromadzenie, wiec, strajk czy demonstracja zawsze są legalne, a w państwach faszystowskich siły policyjne będą ciągle nękać zgromadzenia ludzi, bo władza faszystów, choć zdobyta w oszukańczych, tak zwanych wyborach, a raczej w wyborczej farsie, nie chce słyszeć Głosu Ludu. Zbrodnicze reżimy zawsze nękały swoich obywateli odbierając im wolność i prawo do samostanowienia. Wielkie Rewolucje zniosły wiele razy reżimy ciemięzców i oszustów burżuazyjno - militarnych czy to monarchistycznych, czy też parlamentarnych. Ale bywało też w historii, że ciemięzcy podburzali lud mamiąc go obietnicami, aby przejąć władzę. Solidarnościowy zamęt z początku lat 80-tych XX wieku zrujnował Polską gospodarkę kompletnie i doprowadził do głodu, a w sumie do wprowadzenia systemu parlamentarnego na wzór narodowo - socjalistycznych rządów Piłsudskiego, a to jak wiemy był okres wielkiego nieszczęścia całego naszego narodu, bo socjalizm narodowy to inaczej w zasadzie faszyzm. Tylko głupcy mogli tak złośliwie oszukać Polski Naród, żeby przywrócić państwo policyjne, gdzie głos ludu jest niczym, a obywatel nie ma praktycznie żadnych praw, co równa się 4 mln bezrobotnych i prawie 1 mln bezdomnych.

Jakże ogromna różnica istnieje pomiędzy demoniczną krainą partokratyzmu, a uduchowioną Krainą Timokracji, gdzie żyjące istoty współpracują z Boskością. Kiedy usłyszałem, że ktoś z Aćarjów naszego Braterstwa sprzeciwiał się głosowaniom na zasadzie konsensusu, to od razu miałem jasność, że osoba ta jest już duchem upadłym i dołączyła do naszych złośliwych przeciwników, chociaż u początku jej rozwoju uprzedzałem, że musi wiele pracować, aby całkowicie wyzbyć się złowrogości. Nie musimy się więc dziwić, że skoro było widać tę grubawą kobietkę, jak zwalczała zasadę konsensusu, że widzimy ją teraz pośród naszych zajadłych wrogów, którzy chcą zniszczyć nasze Bractwo Boże, jak i personalnie Źródło naszego Bractwa. Niestety jest to koniecznością, aby dla takich Kaurawów być gorliwymi i skutecznymi, zwycięskimi Pandawami. Inaczej oazy duchowe, źródła Światła i Życia takie jak nasze, znikną z powierzchni Ziemi z rąk agresywnych demonów udających anioły światłości. Siły Dobra nigdy nie atakują napastniczo jak Amerykanie na biedny Wietnam, a jedynie się bronią aż do ostatecznego zwycięstwa przed zbrodniczymi agresorami, jak Wietnamczycy przed amerykańskimi okupantami. Musimy ciągle współpracować z Duchem Bożym i duchowe zasady stosować w życiu.

Ludziom najniższego, zwierzęcego poziomu ewolucji motywowanym strachem, gniewem i zazdrością zawsze zalecamy kierowanie się w życiu zasadą Ahimsa, co oznacza wstrzymywanie się od zabijania, torturowania, wszelkiego krzywdzenia i przemocy. Zwierzęta zabijają tylko po to, żeby przeżyć lub ochronić własne życie, ale istoty demoniczne zabijają i krzywdzą dla zysku, a nawet dla swej sadystycznej przyjemności. Człowiek stosujący przemoc, krzywdzący innych, zadający innym ból i cierpienie, udrękę, zabijający inaczej niż tylko dla ratowania własnego życia i obrony bliskich nie jest w zasadzie ani zwierzęciem – bo zwierzęta tak nie czynią, ani Człowiekiem w sensie prawdziwie ludzkich istot. Sadystyczna psychopatia ludzi wojny to oznaka Rakszasa, Demona, Istoty Ciemnej i Złej, która chociaż nosi ludzkie ciało i miewa czasem ludzkie cechy, do społeczeństwa ludzi jeszcze nie należy. Rakszasy to demony przemocy i wojny, istoty człekopodobne, lecz lubujące się w zadawaniu bólu i cierpienia oraz wszelkiej udręki innym, zarówno ludziom, jak i zwierzętom. Kto się znęca, bijąc i torturując, stosując fizyczną przemoc lub zabijając, ten należy do najniższej Kasty spośród istot człekokształtnych i na miano człowieka na pewno nie zasługuje. Ahimsa to Niekrzywdzenie i Niestosowanie przemocy, Ahimsa to „nie” zarówno zabijaniu, jak i torturowaniu, bijatykom, rozbojowi i wszelkiej przemocy fizycznej. Hasłem Rakszasów jest bij, zabij i gwałć, a to nie ma nic wspólnego z Człowieczeństwem, szczególnie jeśli czynione jest dla zysku. A jeśli wiemy, że prawdziwą przyczyną napadu amerykańskiej bestii na Afganistan jest jak zwykle żądza zysku i zawładnięcia wielkimi polami ropy naftowej, to mamy jasność, kto rządzi tym rakszasowym państwem, o największej ilości gwałtów, zabójstw, rozbojów i wszelkiej przemocy. Takie demoniczne, nibyludzkie stwory trzeba uczyć zasady Ahimsa, aby je uczłowieczyć, a Pan Morjagupta w starożytności jak i Mahatma Gandhi współcześnie wielce rozwinęli tę etyczną podstawę człowieczeństwa w postaci zasady niestosowania przemocy, niezabijania. Choć Ameryka mieniła się państwem chrześcijańskim, to wrogowie jej ustroju byli spalani żywcem na krzesłach elektrycznych, gdzie człowiek smaży się i piecze przez kilka, a czasem kilkanaście minut. Związek Radziecki, chociaż był państwem niby ateistycznym, swoich dysydentów i wrogów na ogół skazywał na banicję, czyli na zsyłkę, gdzie mogli spokojnie mieszkać i pracować w określonej miejscowości, co pokazywało znacznie wyższy stopień humanitaryzmu, gdyż banicja (wypędzenie) jest bodaj najcięższą karą jaką stosuje się wobec ludzi ukaranych za przestępstwa na wyższych, duchowych planach i planetach. Ahimsa to niezabijanie i nieniszczenie, niekrzywdzenie i niestosowanie przemocy, ale w państwach partokratycznych takich jak Polska nie widać ani śladu wychowywania najniższej, demonicznej kasty w duchu Ahimsy, co jest podstawą wszelkiej edukacji, kultury, etyki, a szczególnie religijności pochodzącej od Boga.

Publiczna nagana, reprymenda – to pierwsza skromna kara, jaką stosują duchowe cywilizacje we Wszechświecie, a szczególnie Niebiańskie Świątynie. Błędy omawiane są i ganione przy całej wspólnocie, publicznie a każdy ukarany natychmiast znany jest całej społeczności tak, że każdy może dbać o naprawienie tego, który zaczyna błądzić. Guru żyjący jako Posłańcy Boga na tej Ziemi zawsze upominali głośno, tak swoich uczniów i wielbicieli, jak i społeczeństwa a nawet rządzących, kiedy ci czynili jakąś nieprawość. Znana jest historia Proroka Eliasza, który przez 15 lat ukrywał się przed królem, gdyż zawsze, gdy przemawiał publicznie do ludzi, ganił i potępiał zło wyrządzane przez władcę nieprawego. Dlatego Aćarjowie muszą uczyć swoje grupy omawiania grzechów wobec wspólnoty i dawać przykład jak ganić i karcić złoczynne błędy. Łatwo będzie Szahidom wyrażać sąd, gdyż są już powołani przez Boga do sądzenia żywych i umarłych, a przecież każdy, kto wszedł do naszej Wspólnoty musi mieć świadomość, że w chwili śmierci na Sądzie Bożym spotka się już z nami, tyle że my będziemy tam Świadkami Boga, a nasz sąd zadecyduje o dalszych losach takiej duszy, o tym czy pójdzie do Niebios, czy do świata Piekieł lub Demonów. Jakież było zdziwienie ludzi, którzy przyszli do nas, a potem porzucili nasze Bractwo, Naukę i Praktykę, kiedy w chwili swej śmierci zobaczyli nas jako Sędziów składających Bogu świadectwo o ich podłej i szkaradnej działalności, jaką czynili, kiedy szeregi sił światłości opuścili. Musimy też pamiętać, że wszelkie napominanie i karcenie czynimy z Mocą i Miłością godną Anioła Pokoju i Syna Bożego zesłanego z Niebios na Ziemię nade wszystko dla ratowania rodzaju ludzkiego z odmętów Chaosu i Mroku.

W sidłach Chaosu i Mroku pozostaje 7/16 ludzkości, a to oznacza, że prawie połowa ludzi jest de facto inkarnacjami Rakszasów, istot demonicznych, których rozrywką jest zadawanie bólu i cierpienia, rozbój i gwałt, wojna i przemoc. Koła militarystyczne nastawione na wojnę mają więc solidne społeczne poparcie, a w wielu miejscach na Ziemi ciągle są wojenne konflikty, trwa ucisk, przemoc i gwałt. Jeśli połowa ludzi skłonna jest do Himsy, nieuzasadnionej agresji, przemocy i gwałtu to mówimy, za starożytnymi Mędrcami, że ten świat jest światem ścierania się sił Dobra i Zła. Musimy jednak pamiętać, jako ludzie Dobrzy, że naszym zadaniem jest niesienie pomocy złym poprzez ich edukowanie, aby ich negatywna osobowość została wykorzeniona tak, aby przemienili się w istoty w pełni ludzkie. My Ludzie Światła możemy też być często narażeni na ataki demonicznych osób i to w sposób zupełnie przez nas niezawiniony, gdyż ludzie rakszasowi inspirowani są przez siły piekielne, aby atakować wszelkie oazy sił światłości i wszelkiego Dobra. Prawie każdy, kto wstąpił do naszego Bractwa bywał obiektem ataku Ciemnych, gdyż Czarni nienawidzą sił światłości, a także wyczuwają i atakują. Dlatego Duchowe Idee są często przedmiotem złośliwych i niewybrednych ataków przedstawicieli Mroku, którzy oferują nam cierpienie, udrękę, ból, tortury i palenie na stosach inkwizycji.

W timokratycznej społeczności generalnie nie powinno być istot złych, więc struktura społeczności jest zupełnie inna, a na tej planecie są to tylko Braterstwa Wybranych przez Boga. Chrystus tak samo jak wcześniej Gautama Buddha często powtarzali, że wielu jest Powołanych, ale niewielu Wybranych. W istocie naszej pracy jako Aćarjowie Zakonu Himalaya musimy misjonować i powoływać wielu do Drogi Bożej. Jednak niewielu jest Wybranych, to jest tych, których idee, uczucia, praca i praktyka zostają zaakceptowane i uznane przez Boga. Wybrani przez Boga są Jego Przyjaciółmi i znają się wzajemnie ściśle ze sobą współpracując. Wybrani pełnią Wolę Bożą, stając się naturalnie Liderami, a z czasem Guru dla uduchawiających się społeczności ludzkich, co w tym świecie oznacza jedynie ezoteryczne i mistyczne Bractwa. Współpraca jest cechą ludzi uduchowionych, a już szczególnie Wybranych Służebników Boga, a niezdolność do współpracy z innymi Aćarjami pokazuje raczej złego ducha, który wkradł się pomiędzy nas Powołanych. Kiedy widzieliśmy jak Adila zwalcza Śankarę, a Śankara zwalcza Adilę, wiedzieliśmy już, że są to złe duchy, które prędzej czy później zamanifestują wobec nas wrogość w sposób jawny i wcale nie trzeba było długo czekać na atak nienawiści jaki zamanifestowała Adila ku Ucieleśnieniu Boskości jakim jest Guru. Upadek Adili czy upadek Śankary, który najpierw zdecydował się współprowadzić ze swoim Guru 4-dniową małą Czillę dla adeptów Bhaiszadźji, a następnie wycofał się bez ostrzeżenia, rozwalając całą naszą Świętą Pracę nie dziwi nas, ale jest naturalną konsekwencją wzajemnej rywalizacji i zazdrości o pozycję i wpływy pomiędzy tymi dwoma upadłymi duchami, jakie wkradły się kiedyś do naszej Wspólnoty i dobrze maskowały udając Ludzi Światła! Zawsze kiedy obserwujemy błysk rywalizacji i zazdrości, widzimy jasno, jak demoniczna natura bierze górę nad pierwiastkiem oczyszczonej duchowej świadomości. Jedynym dla nich ratunkiem jest ścisła współpraca i oddanie się Guru.

Timokracja opiera się nie na złośliwej rywalizacji, ale na wzajemnym pomaganiu sobie i wspieraniu się. Chore ambicje demonicznych ludzi niestety nie mają nic wspólnego z uduchowieniem Wspólnego Dobra Rozwoju i Wzrostu. A przecież ciągle powtarzamy tę samą naukę, że rozwijamy się duchowo poprzez wspólne praktyki i spotkania, poprzez obcowanie ze sobą wzajemnie, a także poprzez reagowanie na potrzeby innych adeptów Drogi i poprzez pomaganie im. Szczególnie Aćarja jak uczyłem musi stać się Magnesem przyciągającym innych ludzi, a nie jak Matariśwan, Adila czy Śankara, że stają się demonami programowo odpychając innych, ukrywając swoje miejsce pobytu, telefon, czy nigdy nie otwierając drzwi tym, którzy potrzebują ich pomocy albo znów odmawiając publikowania informacji o swoich zajęciach tak, żeby na nie nie przyszedł. Działalność takich osób, takie postawy wskazują na podążanie za demonicznymi inspiracjami, gdyż są to zachowania bardzo szkodliwe dla rozwoju naszej Wspólnoty.

Zaangażowanie dla wspólnego dobra społeczności, dobrosąsiedzka pomoc i wzajemne wsparcie jest miłością do bliźniego, a nie zazdrość o cudzą pozycję, czy zamykanie drzwi, gdy bliźni czeka na pomoc. Przewodnik Duchowy w czasie Odosobnienia musi być ciągle dostępny dla tych, których uczy, a nie jak demoniczny Śankara, że zabraniał ludziom przychodzić do siebie, aby mu nie przeszkadzano w jego pseudomedytacji. Takie chore, demoniczne pomysły, niewątpliwie rujnują Duchowego Lidera i pokazują, że zapomniał on nauk, które otrzymał od Guru, zarówno poprzez Słowo Mówione jak i poprzez przykład jaki dawał Guru. Wzrost Lidera Duchowego mierzymy wzrostem jego pracy i służby dla innych. Jeśli ktoś nie jest służebnikiem, którego praca wzrasta i rozwija się, to na pewno robi jakieś znaczące błędy, ale Służebnik pracujący dla Boga zajmuje się rozpowszechnianiem nauk, jakie otrzymał od Guru, a jest ich przecież całe mnóstwo, gdyż daliśmy wiele Lekcji Duchowości w Linii Himalaya. Timokracja oznacza Zespołową Współpracę, a przecież nasz kolektyw uczyliśmy szczegółowo jak Mistrzowie Mądrości posługują się konsensusem, wyznaczając kierunki w Boskim Planie Pracy. Jeśli chcemy pracować nad przemianą ludzkości w kierunku wprowadzenia demokratycznych społeczności, a później także timokratycznych, wtedy musimy jako Aćarjowie i Adepci Braterskiej Wspólnoty własnym przykładem pokazać zasady kierowania Boską Wspólnotą.

Wielkie Boskie Istoty, jakie pojawiają się na Ziemi są nade wszystko Mistrzami Mądrości, gdyż ich wiedza i świadomość znacznie przerasta ludzką inteligencję i wiedzę, która dla ludzi jest dostępna. Jako Guru znamy wiedzę duchową dla poszukujących i dla powołanych, ale także wiedzę dla Wybranych, która jest normalnie znana tylko Bogom, Bóstwom Nieba, czyli Aniołom i Archaniołom. Guru żyjący na Ziemi posiada Wiedzę, jakiej żaden człowiek normalnie nie jest w stanie posiąść, ale uczyć musi w stopniu w jakim przekaz przyswajalny jest dla ludzi, których naucza. Tak wiele osób skarży się, że w każdy weekend przez dwa dni Śri Guruji przekazuje ogromną ilość wiedzy, ale kiedy oni budzą się w poniedziałek to okazuje się, że niewiele pamiętają, a bywa, że nic nie pamiętają. Serce ściemnione i demonicznej natury nie może albo nie chce przyswajać Boskiej Prawdy, ani postępować zgodnie z nakazami Boskiego Drogowskazu, jakim jest Guru. Epoka Wodnika, której mamy przedświt będzie jaśniejszym okresem w dziejach ludzkości, ale siły Ciemności i Zła usiłują już potępić wszystko co dotyczy Ruchu New Age, Epoki Wodnika i Białego Bractwa. Masowe religie nie są zbyt wysokich lotów, a wzniosłe ideały urzeczywistnia się w bardziej elitarnych organizacjach, które muszą być jednak otwarte dla przyjęcia nowych, wspaniałych dusz, tym bardziej, że 9/16 rodzaju ludzkiego ma raczej dobre tendencje i skłonności i nie ma ciemnej demonicznej natury, jaką mają ludzie rakszasowi. Niemniej jako budujący struktury duchowych organizacji musimy pamiętać, że najbardziej rozwinięte duchowo ludzkie istoty to ledwie 1/16, wierzchołek piramidy, z całej ludzkości, czyli jakieś 375 milionów ludzi, co można by zmieścić w jednym dużym państwie. Niestety w krajach chrześcijańskich jest ich najmniej, a najwięcej w rejonie Dachu Świata, Tybetu i Indii, pośród hinduistów i muzułmanów, które to cywilizacje są lepiej wychowywane etycznie i stoją nieco wyżej ponad światową przeciętną. Nic to dziwnego, skoro wiemy, jak wielu Mistrzów i Świętych wydały wielkie Indie na styku kultury hinduskiej i muzułmańskiej.

Działalność ludzkiej awangardy, duchowej elity ludzkości czyli tej małej trzódki jaką jest 1/16 rodzaju ludzkiego doprowadziła do uchwalenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka w 1948 roku, która niestety, szczególnie w zachodnich parlamentarnych partokracjach w większości nie jest przestrzegana, a wręcz przeciwnie większość Praw Człowieka jest brutalnie gwałcona i łamana przez ustrój wyzysku. Prawa socjalne społeczeństw w ogóle nie są respektowane, a prawo do wolności słowa nawet istnieje w praktyce dla bogatych właścicieli mediów, a nie dla każdego człowieka, który też nie ma żadnego wpływu na stanowienie obywatelskich praw i obowiązków. Cóż nam z Konstytucji dającej wolność słowa, jeśli za korzystanie z tej wolności słowa tysiące ludzi siedzi w więzieniach i nikt nie kara ich oprawców za łamanie Praw Człowieka? W faszystowskich dyktaturach takich jak Polska, znamienne jest milczenie mediów w sprawach niewygodnych kołom militarystyczno – burżuazyjnym, które są właścicielami tych mediów. Nie ma więc ani wolności słowa, ani prawa do wolności słowa, jest tylko wolność dla bogaczy w dowolnym manipulowaniu informacją i opinią publiczną. Jest to coś gorszego niż cenzura w minionej dyktaturze proletariatu. Szatan, w dosłownym tłumaczeniu – Przeciwnik, jest zawsze tam, gdzie jest sprzeciw przeciw temu, co pochodzi od Boga, sprzeciw przeciw temu co Dobre. Szatan jest Przeciwnikiem Dobra i Ludzi Dobrych, jest siłą konserwatywną, prawicową i faszystowską. Szatan sprzeciwia się wszystkiemu co służy Zdrowiu i Życiu oraz zdrowemu Rozsądkowi. Szatan to biegun Zła, apogeum agresywnej nienawiści, takiej jak agresja Rosji na Czeczenię, zbrodnie Hiszpanii na Baskonii czy nienawistne ataki amerykańców na Irak. Podstawowym Prawem Człowieka, jest Prawo Wolności, a ono nakazuje dawać prawo każdemu narodowi do samostanowienia, do własnego państwa i rządzenia się bez ingerencji okupanta. Agresja chińczyków na Tybet, rusków na Czeczenię, czy najazd bandycki amerykańców na Wietnam to przykłady działalności najbardziej szatańskich sił, które inne narody pozbawiają prawa do Wolności i prawa do życia. Musimy jasno widzieć, gdzie znajdują się siły zła i zbrodni, czyli jasno widzieć przez kogo działa Szatan.

W demokracji już uczymy się negocjować i rozmawiać oraz czynić wspólne uzgodnienia dla wspólnej realizacji, a tylko, gdy jest to niemożliwe podejmujemy decyzje poprzez głosowanie przychylając się do większości. Tymczasem większość ludzi w państwach policyjnych, partokratycznych, w ogóle nie uczestniczy w żadnych wyborach, co oznacza, że nie zgadzają się na istniejący system polityczny i nie chcą mieć z nim zupełnie nic wspólnego. To rozsądne, tym bardziej, że nie mają żadnego wpływu na sprawujących władzę, którzy i tak robią co chcą, a bezkarnie mogą mówić co innego i robić co innego, chociaż względem Prawa Bożego jest to złośliwe oszustwo, które zostanie ukarane.

W timokracji uczymy się nie tylko zgodności i jedności, ale tez działania w harmonii z naturą i z Wolą Niebios, a to wymaga współdziałania z przedstawicielami Boskiej Władzy, których zwiemy Guru, a których jest nie więcej niż 144 tysiące na tej planecie. Guru dla zwykłych ludzi jest duchowym doradcą i każdy Aćarja powinien stać się personalnym doradcą dla jak największej liczby ludzi, chociaż doradzanie ludziom uduchowionym jest czymś innym niż doradzanie zwykłemu społeczeństwu czy też wychowywanie ludzi demonicznych na lepszych ludzi. Jeśli już mamy chociaż świadomość współuczestniczenia w takim Dziele wraz ze swoim Guru jako Boską Istotą, to na pewno będziemy dzielnie i z poświęceniem pracować w Misji swego Guru dla dobra ludzkości z całym poświęceniem. Guru jest ostatecznym na Ziemi Nauczycielem, Przewodnikiem, Pasterzem, a także Sędzią i Prawem Bożym. Guru jest gwarancją Zbawienia i pieczęcią Wyzwolenia, a timokratyczne cywilizacje zawsze opiekują się niższymi ewolucjami poprzez autorytet Guru, który jest Lekarzem Dusz i Szamanem, i Mistrzem Przewodnikiem dla Uczniów Boga.

Nasze Kręgi czy Okrągły Stół Rycerzy Króla Artura to ezoteryczne i elitarne Wspólnoty, które wyzuły się zazdrości, a oparły na Przyjaźni i Życzliwości, także wobec odstępców i nieprzyjaciół. Boską cechą jest Życzliwość i Przyjaźń, Maitri, a zazdrość i zawiść to najbardziej szkaradne postacie wszelkiej nienawiści. Chrystus zwany na wschodzie Maitreją uczy leczyć serce z zazdrości, bo duchy pełne zazdrości czy zawiści nie mają w sobie miejsca dla Życzliwości ani Przyjaźni. Miłowanie kogoś jest niemożliwe jeśli zazdrościmy, a biegun nienawiści to domena Szatanów i Demonów. Rozbójnik torturujący swoją ofiarę, czy policjant katujący rozbójnika są jednako sługami Szatana i wcieleniami Zła. Bóg, kiedy ludzie na Rajskiej Ziemi wyrządzili wielkie zło, nie zabił ich, nie uwięził ani nie torturował lecz wygnał z Raju, a to oznacza, że Boską Karą jest Banicja, a my jako cała ludzkość żyjemy tutaj jako banici na wygnaniu z Raju i musimy podjąć działania naprawcze, dzięki którym uzyskamy Przebaczenie Boga i prawo powrotu do Raju. Taki jest stan przeciętnego obywatela tej planety, chociaż mistycy potrafią odwiedzać Niebiański, Rajski Świat. Mistrz Ćaitanja wzniósł się do Raju, podobnie jak i Swami Śankara – Założyciel współczesnego Hinduizmu. Uczniowie Bâbadźi także oglądali Świat Niebiański za życia, a Ci, którzy przychodzą na weekendy z Mistrzem Himalaya często wyczuwają i wspominają szczególną, boską atmosferę, jaką Gurudewa Laja Jogi przynosi na Ziemię i rozpościera w swojej obecności. W istocie, spotykaliśmy Aniołów Boga już w czasach naszego dzieciństwa i nigdy nam nie brakowało ani nie zabraknie tych kontaktów, gdyż już dawno poznaliśmy podróżowanie po wyższych sferach egzystencji. Tworząc Krąg Mistyczny, Guru miał nadzieję, że chociaż niektórzy adepci naszego Bractwa będą w stanie podziwiać Świątynie Boskiego Ducha w jakich spotykamy się dla naszej wyższej pracy w Bogu. Przyjaźnią i miłością musimy wykorzenić zazdrość i zawiść we wszystkich jej postaciach, aby dorosnąć do naszego boskiego, timokratycznego państwa wspólnoty i zgodności.

Przebaczenie jest wielką zasadą Bożego Prawa a nikogo nie wolno karać w żadnym wypadku, jeśli ofiara lub pokrzywdzony przebaczył i darował winę swemu katu. Ludziom nie wolno też karać tego, kto naprawił szkodę czy krzywdę poprzez przyjęte zadośćuczynienie. Tyle że wyrządzone zło trzeba naprawić szybko i skutecznie, gdyż trudno potem naprawić długotrwale uciążliwą szkodę. Zło wyrzucenia kogoś z jego mieszkania trzeba szybko naprawić, oddając człowiekowi jego dach nad głową. Ale nie widzieliśmy jeszcze, żeby jakiś faszystowski reżim naprawił krzywdę i wyrzuconemu na bruk z domu zaoferował miejsce do mieszkania inne niż ulica czy śmietnik historii. Kara dla zbrodniarzy państwowych, którzy czynią takie niegodziwe zło, będzie zaiste wielka, a będą dzielić taki sam los dłużej niż wszyscy ci, których bezdomnymi uczynili i cierpieć będą dwa razy tyle co cierpienia wyrządzili. Cóż, piekło jest jeszcze gorszym miejscem pobytu dla tych, którzy wyrządzają krzywdę. Kara uwięzienia na nic się nie zda dla złodzieja, o ile nie zmusi się go do odpracowania i zwrócenia tego co był ukradł. Uwięzienie stosuje się tylko wobec najbardziej złych i niszczycielskich istot, które bezmyślnie niszczą i zabijają i w żaden sposób nie da się ich naprawić ani zawrócić na dobrą drogę Cnoty i Prawości. Praca zaś uczy życia uczciwego, oczywiście pod warunkiem, że i wynagrodzenie jest uczciwe, a pracujący nie jest oszukiwany i wyzyskiwany.

Gdyby wszyscy polityczni złodzieje zachodnich, partokratycznych reżimów musieli oddać wszystko to, co byli ukradli w swej karierze to niewątpliwie głód i nędza zniknęłaby nie tylko z tych krajów, ale i z całego świata. Każdy kto chce wejść do Królestwa Boga musi podjąć pracę i służbę na rzecz biednych i cierpiących, a częścią jest dzielenie się swymi dobrami z ubogimi poprzez bezpośrednią pomoc. Musimy oczywiście odróżnić rzeczywiste potrzeby głodujących, od jakichś nieuzasadnionych roszczeń. Wszyscy ci, którzy wyrzucają, niszczą i marnotrawią żywność zamiast rozdać ją głodnym, są zbrodniarzami, gdyż wielu ludzi na Ziemi, umiera każdego dnia z głodu i pragnienia. Lepiej zająć się nawadnianiem Sahary, niż angażować w zakupy do niczego nam niepotrzebnego a kosztownego uzbrojenia, które coraz więcej ludzi doprowadza do nędzy i śmierci. My, Uczniowie Boga uczymy się raczej miłosierdzia i dobroczynności niż wyzysku i militaryzmu, a narkomanie takie jak alkoholizm i nikotynizm są nam zupełnie obce. Można nas rozpoznać po wielu cechach i zachowaniach już od wczesnego dzieciństwa. Obcy jest nam fałsz, zakłamanie i zdrada. Pan Morja zawsze uczył, że zdrada jest najgorszym z grzechów, bo zdradzając Boga, zdradzamy Guru, zdradzamy nasze święte prawo i zasady, zdradzamy bliskich łamiąc wszelkie obietnice, a w końcu zdradzamy samych siebie zabijając własne dusze w piekielnym Awići, w samozagładzie własnej duszy, co jest końcem czarnego, sukienkowego czarnego maga w habicie.

Poszukując duchowej rzeczywistości jaką wskazuje Odwieczna Droga, nigdy nie powinniśmy uciekać się do zdrady Guru ani Wspólnoty, gdyż wchodząc na Drogę w istocie jesteśmy w Komunii połączeni Boskim Duchem, Światłem i winniśmy żyć jako Rycerstwo Światłości i Czystości. Człowiek świadomie wypełniający Wolę Bożą zawsze ma czyste sumienie, a z wypełnieniem każdego wskazania czy polecenia Guru, Człowiek staje się coraz bardziej Świętym, Czystym. Kto raz zdradził swego Boskiego Guru, ten już nigdy nie będzie mógł odnaleźć Boga, chyba że naprawi zło, które był wyrządził i powróci na Służbę do swego Guru z pełnym oddaniem, z Bhakti. Wiedząc, że każda rada i zalecenie Guru prowadzi do duchowego wzrostu jeśli je wykonujemy, musimy bardzo uważać, aby nie pobłądzić i nie zgubić się w naszej duchowej podróży. W końcu może wyłoni się z nas prawdziwie timokratyczna wspólnota Wybranych, ale jeśli ktoś myśli, że 10 lat wystarczy aby znaleźć uznanie i aprobatę Boga dla jego wysiłków, to może się bardzo pomylić i gorzko rozczarować. My daliśmy tylko obietnicę, że kto przez czterdzieści lat będzie usilnie podążał za nami w naszej Świętej Służbie, ten może liczyć na uznanie w oczach Boga i miejsce w nieziemskim, rajskim mieszkaniu. Jeśli ktoś kilka lat popraktykował i domaga się wysokich zaszczytów i tytułów, to należy to wziąć za oznakę skrajnej głupoty i rodzaj pomieszania umysłu z powodu niewiedzy i demonicznych inklinacji. Pierwsze siedem lat praktyki i uczestnictwa w naszej Wspólnocie, przypomina coś na miarę szkoły podstawowej i trudno domagać się uznania godnego profesora.

Uznanie w oczach Boga, mają ci tylko, którzy przynoszą plon 30-, 60- lub 100–krotny, a to oznacza wiele lat służebnej pracy aby tyle dusz oczyścić ku świętości i przyprowadzić do Boga, czyli także do Guru i Wspólnoty. Śirdi Sai Baba miał przecież tylko jednego Ucznia, znanego jako Mohan Baba, a mawiał, że na Ziemi nie tylko trudno jest o duchowego Ucznia, ale nawet o szczerego wielbiciela. To prawda, że o wiele łatwiej być Bhaktą, ale wiemy też, że spośród sympatyków i zainteresowanych duchowością całkiem niełatwo jest o Wielbicieli, Bhaktów, gdyż Bhaktą jest tylko ten, kto Bhakti wobec Guru sprawuje nieprzerwanie aż do śmierci i potem także oczywiście dalej. Proces Bhakti, wielbienia i oddania, służy oczyszczeniu niższej demonicznej natury, aby istota z rakszasa stała się Człowiekiem, a potem na powrót Dewą, Świetlistym Aniołem. Niebiosa pełne są Bhakti, gdyż oznacza to wszelkie rytualne sposoby obcowania z Hierarchami Niebiańskiej Wspólnoty. Bhakti, to sposób, w jaki Anioł obcuje z Archaniołem, a Ci zaś z Archontami. Będąc Archontem i Hierarchą Bractwa Lajów na Ziemi i przecież nie tylko na tej Ziemi, co nasi Mistycy widują na własne oczy, zawsze uczę uroczystych hołdów wobec Guru, jakie ofiarują prawdziwi Wielbiciele i szczególnie Uczniowie, ale też nie manifestujemy tego wobec osób, które nie powinny oglądać Bhakti, jeśli nie są ugruntowane w duchowej nauce i praktyce jaką ogłaszamy teraz całej ludzkości. Nie jest dobrym drzewem to, które nie wydaje dobrych owoców, a jeśli idąc za Guru mniema ktoś że wzrasta, ale staje się wrogiem i przeciwnikiem Guru, to jest drzewem bezowocnym, drzewem figowym, które jest przeklęte przez Chrystusa, drzewem przeklętym, które już uschło. Owocuje drzewo życia, które staje się duchowym uczniem i nigdy już nie opuści swego Guru, a Ci, którym daliśmy posmakować mistycznych podróży, na pewno dobrze to rozumieją.

Widzieliśmy wiele złych drzew, które zdawały się duchowo rozkwitać, ale nie wydały żadnego owocu. Uschło drzewo Matariśwana, któremu chcieliśmy już dawno przekazać w darze Oświecenie, co jest dla nas bardzo łatwe do zrobienia, ale ten, gdy tylko poczuł pierwszy dotyk Światła Boga, odrzucił nasz Dar i żądał zabrania tego Cudu Przemienienia w Boską Istotę. I nie wydaje żadnych owoców, gdyż porzucił wszelką duchową pracę jaką zobowiązał się dla nas wykonywać, gdy uczyniliśmy go Jogaćarją naszego Bractwa. Czyż taki upadły duch może jeszcze otrzymać cokolwiek od Boga jeśli odrzucił naszą wyciągniętą, pomocną dłoń i odrzucił Boski Dar Oświecającego Światła. Nie możemy się spieszyć z udzielaniem ludziom czegokolwiek z naszych Darów Łaski, jednak musimy im dawać ciągle podstawowy pokarm rad i wskazań, aby własnymi siłami udowodnili po eonach, że może zasługują na coś więcej niż tylko dobry los. Takie podupadłe duchy, które ignorują wszelkie swoje obowiązki jakie mają do wykonania wobec Boga w związku z przyjętymi święceniami Aćarjatu, muszą pamiętać, że skoro nie wykorzystali tej jedynej w swoim rodzaju szansy jaką im daliśmy, mogą jej więcej już nie otrzymać, a ich dalsza egzystencja będzie w światach niższych i gorszych od tego, który jest przejściowym dla wyższego wzrostu. Ileż to razy można manifestować głupotę, odrzucając Wolę Boga, która płynie z naszych ust i odrzucać pracę, która służy li tylko wywyższeniu duszy dla powrotu na Niebiosa. A w omawianym wypadku szansa to zaprawdę ostatnia, bo czas próby mierzony liczbą 16 żywotów o których mówił przecież Buddha dobiega już powoli końca, a to bieżące życie nie będzie przecież nieskończenie długie. Bóg czeka tylko poprzez wyznaczony czas mierzony Boskim Cyklem istnienia miary i próby.


Każdy dobrowolnie przystąpił do Wspólnoty Światła jaką jest Parwata Sangha, Górska Wspólnota Bhikszu i Bhikszuni oraz Upasaka (Mnichów i Mniszek oraz świeckich aspirantów). Parwata ma związek oczywisty z Boginią Parwati, małżonką Boga i z żeńską świątynią Lalita Dewi, a naszą nauką jest nade wszystko magiczna nauka społeczna zwana Tantrą w swym głębokim wymiarze. Lider czy Adept naszego Bractwa zgodnie z naukami tantrycznymi może być doradcą społeczeństwa zwykłych ludzi i wielu spontanicznie idzie za tym głosem ochotnie pomagając swoim człowieczym braciom i siostrom. Można powiedzieć, że ci, którzy spontanicznie poszli za strumieniem Dharmy i spełniają swój obowiązek ratowania innych dusz z odmętów demonicznej światowości są nam bliżsi znacznie niż ci, którzy obiecali pełnienie duchowej pracy, ale gdy zostali Aćarjami wymigują się jak Sawitar, czy też porzucają pracę jak Matariśwan i Adila. Błogosławimy przecież tylko tych, którzy spełniają swoje obowiązki, swoją Dharmę, a jeśli ktoś spotkał w ogóle nasze Bractwo, to już miał wiele szczęścia i zdarzył mu się wielki w życiu Cud. O ile bardziej musimy też rozwijać Dharmę Lajów, która zmierza do Transformacji Społeczeństwa, bo w każdym czasie społecznych i socjalnych transformacji ze Świątyni Dewalajam schodzi nas na ziemię pewna ilość aby wzmóc przemiany ku Dobremu. Kiedy z ośmioma naszymi przyjaciółmi zaszliśmy na Ziemię u przełomu lat 50 i 60 ubiegłego wieku, jedynym naszym celem było uratowanie świata demonicznych ludzi przed totalną atomową zagładą czy raczej przed zbiorowym samobójstwem do jakiego wiodły atomowe pomysły zachodnich militarystów. Nasze przyjście Mocą Dhjâny rozpoczęło kulturową rewolucję w wielu miejscach kuli ziemskiej i przyspieszyło socjalny postęp, jednak siły zła, konserwatywna siła wstecznictwa, wiele z naszych osiągnięć unicestwiła lub zniszczyć próbuje. My zaś siłą promiennej doskonałości jako Dhjânczohani Dewalajam pracujemy niezmordowanie nad ulepszeniem świata.

Błogosławimy tych, którzy piszą do nas listy i tych, którzy zjednoczyli się z naszą myślą, światłem i wolą. Błogosławimy tych, którzy pracują nad ustanowieniem ludowładztwa, czyli demokracji i tych, którzy budują timokratyczną wspólnotę, komunę światłości, dokładnie taką komunę, jaką stanowili Uczniowie Buddhy, czy Uczniowie Chrystusa. Dewy, Anioły połączone są ze sobą w ten sposób, że w duchowym świecie wszyscy maja jeden wspólny umysł (Sutrâma Manas), który jest umysłem Wspaniałej albo Radosnej Księgi. Mamy więc sytuację, w której panuje pełnia Wolności, ale nie można niczego ukryć już na poziomie myśli, gdyż każda myśl jednostki jest natychmiast znana całej społeczności, a my przecież tworząc na Ziemi jakąkolwiek duchową organizację uczymy ludzi, żeby odczuwali się wzajemnie głęboko i rozumieli oraz jednoczyli Sercem, co daje chociaż częściowo takie połączenie, jak pełnia naszej Jedności w Niebiańskim Świecie. Istoty, które jak Adila czy Śankara izolują się od tej Jedności i jeszcze zwalczają wzajemnie, na pewno nie zdają egzaminu z próby jaką jest współpraca i wzajemne wsparcie oraz połączenie Serc na Niebiański przecież sposób. A my jako Guru jesteśmy w istocie Jednym Umysłem, co tak bardzo wymagał tak Chrystus jak i Buddha, kiedy każdy z nich mówił: „Bądźcie jednej myśli, jedno myślcie”, a to przecież jest i konsensus. Sutrâma Manas to Umysł Boga, Umysł Wszechwiedzący, a my tylko się w nim zatracamy gubiąc Egoizm. Anawa, Ego jest największą przeszkodą w duchowym rozwoju człowieczego gatunku.

Chociaż mówimy że jest wielu Guru, a czasem, że Guru jest tylko Jeden, to mowa tu jest jedynie wyrazem odwiecznego sekretu, że chociaż jest nas 144 tysiące ludzkich powłok, to jednak w istocie jesteśmy jednym Guru, bo Boski Umysł, którego jesteśmy przejawieniem jest tylko Jeden i dlatego wszyscy razem jak i każdy z osobna jesteśmy Duchem Świętym, Czystym Światłem i specyficzna Aura naszej Obecności nie jest możliwa do wytworzenia przez zwyczajnych ludzi, chociażby przeczytali wszystkie Święte i Mistyczne Pisma. Czyni to ogromną różnicę między nami, Synami Boga, a zwykłymi ludzkimi synami i córami. Wszak nawet Chrystus czyni różnicę między Nami, a Synami Człowieczymi. Każdy grzech przeciw synowi człowieczemu (ludzkiej istocie) będzie odpuszczony, lecz grzech przeciwko Duchowi Świętemu nie będzie odpuszczony ani w tym życiu, ani w życiu przyszłym. I chociaż mówi się wprost o 144 tysiącach Wybranych i Świadkach Boga, którzy są Duchami Świętymi, Czystymi, żyjącymi pośród ludzi, to nawet ludzie niby religijni i trochę uduchowieni jakoś mało się tym przejmują, a samo pojęcie Guru często krytykują lub znieważają, nie bacząc w swej piekielnej głupocie na to jak wielki grzech, jaką zbrodnię popełniają. I chociaż nikt z Duchowej Hierarchii Mistrzów Mądrości nigdy nie szukał wywyższenia i chociaż bratamy się w przyjaźni ze zwykłymi ludźmi, to jednak przekazujemy te podstawowe sekrety dla duchowego wzrostu wszystkich poszukujących, a przecież tak niewiele możemy ludziom przekazać z Boskiej Wszechwiedzy, gdyż ludzie nawet i te małe porcje duchowej wiedzy albo zapominają albo nie chcą wcielić w życie odmawiając uparcie postępowania zgodnie z naszymi wskazaniami. Oby je chociaż rozdawali innym!

Timokracja oznacza zespołowe współzarządzanie na zasadzie wspólnego wyboru i decyzji. Rola Patis jest bardzo poważna, gdyż ich zwierzchnictwo musi być wyrazem Woli Całości, która jest właśnie Wolą Boga i dlatego obieramy Patis wspólnie jako zgrany zespół duchowo zharmonizowany z Głębi Serca, tak pomiędzy sobą jak i z Guru i w efekcie z Bogiem. Pradżapati, Pan Stworzeń, może być dla nas Boskim Wzorem, faktycznym duchowym przykładem, gdyż podjąwszy się pracy, ciągle ją pełni i rozwija. Obowiązkiem Patis, Aćarjów, Liderów w ogóle jest promowanie i rozwijanie działalności w której uczestniczymy. Oczywiście człowiek musi dużo pracować nad swoim duchowym rozwojem, gdyż osiągnięcie nawet półmetka ludzkiego rozwoju wymaga ogromnej duchowej nauki i praktyki oraz służby, a przecież stadium Manisza, to tylko Pełnia Człowieczeństwa, Wzór Człowieczeństwa i do ostatniej stacji Dewata (Boskość) daleka stąd jeszcze Droga. Zarząd Niebios składa się z 72 Sprawiedliwych Mędrców, Mistrzów Mądrości, pośród których znajdziemy wielkich i sławnych Proroków takich jak Król Râma, Zaratusztra, Krszńa, Jezus, Ćaitanja, Mohammad, Nanak, Noe, Abraham, Mojżesz, Eliasz, Padmasambhawa, Lao Tsy, Henoch, Set, Dattatreya, Bâbadźi, Buddha czy Morja, a wszystkich ich łączy przede wszystkim to, że z poświęceniem życia wielce rozpowszechnili Orędzie Boga pośród tysięcy i milionów ludzi na tej planecie. Zarząd Niebios spotyka się pod hierarchicznym zwierzchnictwem Króla Niebios, nazywanego imionami Śiwa, Mahâdewa lub Jahwah. Jeśli Aćarjowie naszego Bractwa chcą pełnić Wolę Bożą, to muszą iść w ślady tych wielkich Siedemdziesięciu Pajghambar, Światłodawców i szeroko rozprzestrzeniać dawaną przez nas Dharmę – Duchową Naukę, Praktykę i Pracę. Nikt nie może ignorować zadanej mu pracy ani odrzucać powierzonych mu obowiązków, gdyż pełnienie Dharmy Aćarji to pełnienie Obowiązku Głosiciela, Misjonarza, Nauczyciela, Kapłana, Proroka. Pan Śiwa Mahâdewa zwany także w języku biblijnym Elohim Jahwah jest naszym ostatecznym Paśupati – Władcą Dusz, Pasterzem i Ojcem Niebios. Im bardziej każdy z nas jednoczy się z Bogiem tym bardziej wszyscy stajemy się zgodni i jednomyślni, więc łatwiej o timokratyczny konsensus, a przecież ludziom na zachodzie znana jest myśl Chrystusa, który powiedział: „Jednomyślcie i pokój mój między sobą zachowujcie.” Wspólnota timokratyczna to wspólnota ludzi żyjących w pokoju i zgodzie dla wspólnego Dobra, i Rozwoju Duchowego.

Upasaka to Praktykant, Aspirant, osoba praktykująca, która z naszych dłoni przyjęła Duchową Inicjację albo podjęła się doskonalenia siebie z pomocą danych przez nas Duchowych Praktyk, a takich osób w przeciągu naszego życia spotkaliśmy wiele tysięcy. Niestety tylko bardzo nieliczni stają się naszymi Uczniami, Czela, a przecież cała nasza praca skupia się na znalezieniu Duchowych Uczniów. Aćarja musi dać szansę wielu, aby móc znaleźć nielicznych, a przecież ludzi Seria jest jakieś 375 milionów i są to Ci, którzy gotowi są poświęcić siebie dla Dobra innych, a nie, tak jak demoniczny Savitar, unikać ludzi i nie chcieć dla nikogo zrobić nic dobrego, a potem jeszcze udawać, że nie wie jaką jest rola Duchowego Nauczyciela, a taką pozycję przecież otrzymał od Boga, a byliśmy tego świadkiem i błogosławieństwem. Ale praktykanci już tacy są, że chcieliby zaszczytów i tytułów, ale demon lenistwa i rozwiązłości nieokiełznany ani nie spalony w ogniu żarliwości dominuje i opętuje subtelnie świadomość kierując taką dobrze się nawet zapowiadającą duszę na manowce, a w efekcie ku upadkowi w kompletną ciemność. A my tyle uczyliśmy, że to służba dla innych i poświęcenie się dla Dobra Wspólnoty i wzrostu nowych dusz otwiera aćarjom ścieżkę osiągnięcia wyższej wiedzy, a wielkość pracy i zaangażowania, Tapas, jest pierwszym filarem Siedmiorakiego Poznania Prawdy. Nie możemy jak Savitar żyć w błędzie wspominania dawnych znajomych ze wspólnych spotkań, gdyż skoro ich nie ma, to z pewnością upadli, ale mamy pracę, którą musimy się gorliwie zajmować, a to jest karmienie nowych dusz wodą żywą, boskim pokarmem nauk i praktyk, przychodzących z Boskiej Świadomości Gurudewa naszej linii przekazu. Czyż nie uczyliśmy zapominania przeszłości i otwierania się dla przyszłości, dla każdej nowej duszy, aby ich serca dotykać ognistą pochodnią naszej Żarliwości? Rozumiemy, że dusze, które wyszły z ciemności piekieł i mają w zwyczaju odrzucać to, co wskazane jest przez Boga, takie jak Matariśwan, Savitar czy Śankara chcą interesującej wiedzy, uznania, wtajemniczenia, ale nie chcą wykonać Pracy, Sewy w naszym Orszaku, która do Mądrości Bożej wiedzie, więc ich błąd odchodzenia i wycofywania się jest zaiste rzeczą straszną rzeczą przed Sądem Bożym. Ich wspólnym błędem jest zamykanie serca przed innymi, przerost egoizmu, a nade wszystko też potworne tchórzostwo, które na Drodze zawsze wiedzie do zguby i upadku, gdyż Pan Morja zawsze uczył, że pierwszą Cechą Serca jest Wiraga – Odwaga, Bohaterstwo. My też prawdziwych i szczerych Przyjaciół poznajemy w biedzie, a tylko spośród nich możemy naszymi rękami uczynić sobie Ucznia. Wszystkie duchowe szkoły i tradycje uznają ten fakt, że Ci, którzy nie słuchają Guru i odchodzą są tymi, którzy upadli, a przecież Chrystus powtarzał za Buddhą, a ten za Râmą, że Diabeł (Mâra) krąży wokół wspólnoty (Sangha) jak lew ryczący i patrzy kogo pożreć, a wilk (drapieżny Demon) odgania owcę od stada, aby ją zagryźć. Odsuwanie się i izolacja od Guru i Sanghi, możliwa na różne sposoby jest zwykle początkiem upadku, widoczną oznaką, że Ciemna Siła izoluje sobie duszę, aby ją zniszczyć i doprowadzić do upadku. Ci, którzy odeszli nigdy nie są tymi, którzy ukończyli Studiowanie Dharmy, zawsze zaś są odpadłymi lub upadłymi, gdyż Ci, którzy ukończą u nas naukę, będą tymi, którzy razem z Guru będą naszą Wspólnotę wprowadzać do Raju Niebios! Modlimy się tylko, żeby Dobry Bóg pozwolił im w przyszłym żywocie jeszcze raz zacząć od początku, ale przecież nie mamy monopolu na robienie tak wielkich cudów, a sam Chrystus-Maitreya uczy, że niemożliwym jest ponowne nawrócenie tych, którzy z własnej woli upadli porzucając Duchową Drogę.


Demoniczni ludzie chętnie przychodzą do każdej Sanghi, udając światłe Anioły, zdają się szybko osiągać postępy, a wśród żarliwych Bhaktów zdają się przodować i wyróżniać, a wszystko to li tylko po to, żeby potem gwałtownie zgasnąć, zniknąć i z wielkim szumem i hukiem, z rumorem demona uciec i zniknąć, a każdy najdrobniejszy nawet ku temu drobiazg jest dla nich powodem upadku. Chcą być szybko równi Bogu (Guru), a nawet za takich się uważają, gdyż to jest właśnie lucyferyczny błąd wyniosłości, wywyższenia się bądź zrównania ze swoim Boskim Guru. Adept musi ćwiczyć się w pokornej i uniżonej postawie, rzeczywiście, a nie tylko udawać Bhakti swoimi emocjami bez poparcia w Czynie, a przecież Pan Krszńa uczy, że to Czyn jest tym, co ma znaczenie, a Bhakti to Czyny, a nie słowa i emocje. Nie będzie Uczeń ponad Mistrza, ani Sługa (Sewaka) ponad swego Pana (Pati) –mówił Chrystus – jednak Śakti czy Taranga, a także Adila czy Tarangini, niepomni, że ich demoniczna natura jeszcze się w nich nie przetransformowała nawet do stanu Człowieczeństwa, gdyż to czym są nie jest stabilne, usiłują z pomocą wyniosłości zaszkodzić sobie odrzucając wszelkie rady, napomnienia i prace, które Wola Boża daje im ustami Guru. Kiedy dawaliśmy Adili pracę prowadzenia zajęć w Krakowie, odrzuciła ją, kiedy daliśmy jej pracę pisania ezoterycznych listów, odrzuciła ją, kiedy uczyliśmy ją rytuału u stóp Guru, sprofanowała go dodając własne elementy, a kiedy uczyliśmy ją, że nie rozwija się seksualnych fantazji w stosunku do Guru, to postępowała wręcz odwrotnie, aż w końcu Lechery – Demon Lubieżności pokręcił tej osobie w głowie. Izolowanie od ludzi i brak rozpowszechniania naszej Dharmy to także występki wbrew naszym zaleceniom. I tak ludzi, których ratujemy przed zatratą w piekłach, okazują nam swoją niewdzięczność, zawracając w światy piekielnego zła, zamiast kierować się ku temu co Czyste i Święte i Dobre. A my wymagamy tylko zwiększania wysiłku odrobinę acz systematycznie, aby przybliżyć się do Niebios – Królestwa Boga, ale przecież nikogo nie będziemy ciągnąć siłą, gdyż każdy sam musi iść, tyle że razem z nami, razem z Przewodnikiem, który w odpowiednim czasie odsłania nowe prace i ukazuje nowe horyzonty, także te całkiem Mistyczne, jako Upadeśa. Już Buddha wszak mówił, że chociaż Guru ciągle przypomina podstawowe nauki, to samolubny, egoistyczny, nieoświecony umysł ciągle je przekręca, wypacza, fragmentami zapomina i dlatego nakazał wspólne odczytywanie całkiem podstawowych nauk i wskazań jakie był udzielił. Czytanie duchowego elementarza kazań Buddhy trwało bodaj trzy dni z niewielkimi przerwami na odpoczynek i sen, i taki też jest elementarz Zakonu Himalaya! Z pszenicznego ziarna, które hojnie rozdajemy, zawsze musi zrodzić się pszenica, a nie kąkol o jakim tu wspominamy, gdyż to nie my sialiśmy kąkol w umysłach Aspirantów – Upasaka, takich jak Savitar, Devi, Adila czy Matariśwan.

Budowanie wspólnoty timokratycznej musimy rozpocząć od wcielenia w życie jej podstawowych zasad, a przecież nasi Przyjaciele, z którymi często się spotykamy, Buddha i Chrystus, zawsze uczyli, że adepci Duchowej Wspólnoty, Sakrokomuny są pod Prawem Łaski Śiwa Dharmy, a nie jedynie pod Prawem Kary, chociaż to Boska Miłość ustanawia Prawo Odwzajemniania, które mówi, że wszystko to, co człowiek uczyni Bogu (Dewatom) spadnie na niego, a jest to tylko kwestią czasu, kiedy Władcy Losu dokonają zwrotu. Nie cieszymy się wcale, kiedy słyszymy jak Eksprzeor Izydor cierpi w męczarniach umierając na potworną chorobę powoli, ale wiemy że jest to prosty skutek diabolicznych oszczerstw, jakie ku nam kierował. I choć prosi o przebaczenie tego, co był uczynił, nie mogąc usunąć tego skutków musi ponieść zasłużoną karę losu jaką zsyłają Lipikadewy, a my rozumiemy smutne konsekwencje jakie muszą ponieść wszyscy, którzy podniosą rękę na Ucieleśnienie Boskości (Dewata). Prema, Miłość Boga ku stworzeniom ustanawia Prawo Wzajemności, które odwzajemnia nam się w postaci wszelkich kar losu, chociażby takie jak susze, powodzie, pożary, trzęsienia ziemi, epidemie ciężkich chorób i katastrofy, gdyż są to skutki odejścia człowieka demonicznego od Miłości Bożej, która jest Łaską i Miłosierdziem oraz Współczuciem, ale też Szczęśliwością i Pacyfikacją Zła. Nasza obojętność wobec tych, którzy sieją kąkol wszelkiego zła już jest przyczyną naszego ludzkiego cierpienia i nieszczęścia, a nie tylko wyrządzanie krzywdy. Zwierciadło Ducha, Tarcza Światłości, która jest magicznym lustrem zrzucającym na ludzi to, co uczynili innym, możliwą jest do pokonania, ale tylko dla tych, którzy są Czyści (Święci) i o nich tu mowa, iż są pod Prawem Łaski Bożej. Jest nas 144 tysiące ledwie na tej Ziemi, a Prawo Łaski rozciągamy też na tych, którzy są pod Skrzydłami naszej duchowej opieki, tyle, że nikt kto własnowolnie odwrócił się był od nas nie zazna dobrodziejstw naszej Łaski. Mamy przykład Rahimy, której uratowaliśmy życie, ale niepomna tej Łaski zwróciła się przeciw nam z całą złowrogą zajadłością demona i była niszczycielką naszej pracy, którą dla ludzi rozwijaliśmy i musieliśmy patrzeć jak Prawo Boże szybko odebrało jej siły i zdrowie i jak musiała za swą zbrodnię przez 2 lata konać w męczarniach, udusiwszy się w astmatycznych powikłaniach, a dalej obserwujemy, jak pogrąża się jej dusza w piekielnych otchłaniach, z których nie ma już powrotu. I nic nie możemy jej już pomóc, jeśli człowiek w swej demonicznej głupocie wybierze drogę samozatracenia, która jest drogą wszystkich naszych przeciwników, a przecież Chrystus swych przeciwników nazywał szatanami, bo taki jest ich koniec, że wchodzą w świnie i toną w jeziorze samozagłady. My błogosławimy ciągle tych, którzy są z nami i tych którzy stają po naszej stronie, nie tylko pustym słowem, ale czynem pełnym poświęcenia i bohaterstwa. Niech ludzie pamiętają o naszym błogosławieństwie, a każdy inicjowany i nasz sympatyk niech często studiuje i rozdaje innym tę Boską Perłę Mądrości dla budowania przyszłości.


Himalaya Swami