Jesse

Z Himalaya-Wiki

Jesse, Jessa, Jessie, Jesz, Jesza, Yesse (Jasny) - Bóg Absolut w wierzeniach mitologii słowiańskiej, także Jowisz, Jov, Jup, pierwszy nad wszystkimi Bogami. Perkunos litewski nad Odrą nazywany był Jessa.

Jesza-Yesse posiada inne miana jak: Jesień, Usień, Tusień (Tauseń). Jego atrybutami są Wieniec, Kołacz i Snop. Jego pomocnikami są Jeszgońce z Rodu Światłogońców. Przynależą mu: Drzewo Jesion lub Jawor, roślina Uczep, wieniec z Urzetu, grzyby - szczególnie Borowiki - grzyby prawdziwe, korzenie wszelkich drzew i roślin, Taja I, Gramota u, Czerta 5. Przesilenie Wrześniowe, pora Jesień, Maść Czerwona, Czyżyk, Czarny Kogut, Czarny Byk i Osa.

W Polsce długo rekonstruowano pogańskie wierzenia na podstawie słynnego fragmentu Jana Długosza. Piętnastowieczny kronikarz utrzymywał, że dawni Słowianie czcili najwyższego Boga Jesse, boga wojny Łado, boginię miłości Dzidzileylę, boga podziemi Niję oraz Pogodę, Żywię, Dziewannę i Marzannę.

Jessę – pisał Długosz - Polacy czcili najbardziej, „wierząc, że od niego jako od najwyższego z bogów przypadały im wszystkie dobra doczesne i wydarzenia zarówno niepomyślne, jak i szczęśliwe. Jemu też większą aniżeli innym bóstwom cześć oddawali i częstszymi wielbili ofiarami”.

Jesse, Duch Wszechrzeczy, Bóg niewidzialny. Jesse to duch inspirujący u Słowian wszelką twórczość, rzeźbienie, malarstwo, poezję, pisarstwo, modlitwę, uzdrawianie, zielarstwo, pracę z różdżką w poszukiwaniu wody - obowiązkową u kapłanów Słowian wszelkich.

BÓG po staropolsku to był Świętowit, a BOGI to były wszystkie inne Bóstwa. Mówiono też Jesse Bóg, ale Jesse to Bóg Niewidzialny, Bóg Duch w wierzeniach dawnych Słowian. Mówiąc po polsku BOŻE, BOŻE, wzywamy jednoznacznie Świętowita (Sventevit) lub postać niewidzialną, bezcielesną czyli Jesse. W wołaczu Jesse to Jessu!, wołali nasi Praojcowie, tyle, że żadnego Żyda Jeszua nie mieli na myśli, a DUCHA BOGA, ŚWIĘTEWITA, Wszechobecnego. Jezu w Polsce zrobiono, żeby się pod słowiańskie wołanie Jessu, Jessu podszywać i lud oszukiwać.

Nasi dziadowie słowiańscy przy­zywali Ducha Wszechrzeczy zwąc go Jesse, a gdy wołali to brzmiało Jessu, Jessu! A że podwójne ss podobne jest w wymowie z, to pewni „misjonarze” spryciarscy wprowadzili nam imię Jezu (Jesus)!

„Hallu, Hallu, Jesse Hallu Jessu, Jessu, Hallu Jesse!”

Tak śpiewali dawni Polacy, Słowianie i dlatego zamiast Rabbi Jehoszua mamy Jezusa.

Prawdziwie religijny kult bliski sercu i duszy każdego Polaka, a były to kulty Najwyższego Boga – Jesse, Świętowit, a także kulty Bogini, Matki Niebios, Lajla, po którym zostały festyny z Lajkonikiem!

Słowianie wierzyli w nieśmiertelność duszy, w karę i nagrodę po śmierci. Dusza, według nich, jest czymś zmysłowym, dlatego wyszedłszy z ciała, potrzebuje jeszcze pamięci i opieki żyjących, którzy jej zastawiają pokarmy i napoje. Ciała zmarłych grzebali lub też palili, a popioły chowali w urnach do grobów (żalów, mogił). Przypomina to zwyczaje indyjskie, niemniej jak panujący (jeszcze w IX i X wieku) u Słowian obyczaj, że żona po śmierci męża w jego stos się rzucała.